Tym razem o oczywistej oczywistości z jaką spotyka się każdy – czyli mierzenie siły na zamiary w aspekcie planowanych wydatków. W każdym budżecie czy to domowym, czy miasta czy też budżecie państwa panuje ta zasada, że aby wydać trzeba mieć. W wymienionych budżetach zasada jest taka sama różna jest tylko skala wydatków.

Nie da się de facto tej zasady nie stosować. Niektórzy próbują ale prędzej czy później bezlitosny rachunek ekonomiczny upomina się o zwrot. Im później dochodzi do rozliczenia tym jest ono bardziej bolesne. Najgorsze, że skutki ponoszą nie Ci co zasadę spróbowali złamać.

Ale po kolei. Jak można wydać więcej niż się posiada? Można korzystając z dodatkowych pieniędzy od kogoś. Można pożyczyć np. od sąsiada. W przypadku budżetów publicznych pożyczyć można od instytucji finansowej najczęściej jest nią bank. Formy tej pożyczki bywają różne. W przypadku budżetu miasta jest to kredyt lub emisja obligacji. Podobnie Budżet Państwa też korzysta pożyczając pieniędzy od banków lub od tych co wykupują papiery wartościowe (najczęściej są to obligacje). W przypadku Budżetu Państwa jest możliwość dodatkowego wydrukowania pieniędzy. Takiej sposobności prywatne budżety rodzinne nie mają – pieniądze wydrukowane na drukarce nie będą honorowane, a Państwo emitując pieniądze może. O skutkach na końcu.

Pożyczone pieniądze trzeba oddać a sama pożyczka (kredyt) niesie za sobą koszty obsługi zaciągniętego długu. Regułą jest, że budżety bardziej zadłużone mają mniej środków na inne cele bo muszą oprócz zwroty kwoty długu zapłacić prowizję i odsetki. Kto oddaje? Nie tylko ten co zdecydował o zaciągnięciu długu lecz wszyscy korzystający z budżetu (cała rodzina, wszyscy mieszkańcy czy też w przypadku Budżetu Państwa wszyscy obywatele).

Kto szybciej zdecyduje o zaciągnięciu długu? Tu reguła jest oczywista a liczne są na to dowody. Im niższy poziom utożsamiania się z pieniędzmi tym większy luz w zaciąganiu długu w myśl zasady „przecież to nie moje pieniądze”, „przecież to nie ja muszę je oddać”. Dlatego w prywatnych budżetach spotkamy dużo większą ostrożność bo tożsamość decyzji o długu jest najsilniejsza (pomijam sytuacje patologiczne). W budżetach publicznych niestety częściej spotkać można postawy niższego utożsamiania się z długiem i jego skutkami.

Największe zaskoczenie budzi to, że w budżetach publicznych atmosferę presji na dług wywierają Ci co spodziewają się że skorzystają z wydatków ponad stan posiadania. Pomimo tego, że to oni później spłacają dług i ponoszą najsilniej skutki zadłużenia. Jest to wynik wspomnianej niskiej tożsamości, że wspólne pieniądze są także moje. To wspólna cecha dla decydentów i beneficjentów zwiększonych wydatków. Bywają w tym względzie takie postawy: ja skorzystam a oddawać nie będę sam bo ci co nie skorzystali też będą oddawać. W prywatnych budżetach takich postaw trudno szukać a w publicznych jest ich mnóstwo.

Skutki? Mniej środków na inne wydatki bo muszę oddać. Jeszcze trudniejsze to zachwianie dotychczasowych ustabilizowanych relacji (w przypadku długu Państwa i nadmiernego deficytu budżetowego – presja inflacyjna). Podmiot z długiem staje się mniej wiarygodny i w miarę utraty wiarygodności rosną jego koszty pozyskania pieniądza. Rośnie też ryzyko popadnięcia w spiralę długu (dotyczy tych co nie pilnują dopuszczalnego poziomu zadłużenia – tu kontrola nad budżetami samorządowymi jest znacznie skuteczniejsza niż nad Budżetem Państwa – szczególnie kiedy w ostatnim czasie zdeprecjonowano szereg narzędzi kontrolnych poprzez postawienie wyżej wartości politycznych nad ekonomicznymi).

Dlaczego taki artykuł? Bo się martwię tym co dzieje się z Budżetem Państwa. Bo widzę jak wydawanie ponad miarę pieniędzy by się przypodobać wybranym grupom społecznym: wzmaga złe postawy, promuje niższą staranność, wzmaga szansę na inflację – czyli ogólny wzrost cen, przerzuca skutki rozdawnictwa na tych co pracują, zniechęca do staranności. Boję się postępującego przenoszenia skutków Budżetu Państwa i zapowiadanych zmian w dotychczasowym funkcjonowaniu Państwa na budżety samorządowe.

Czy ktoś z pracodawców zauważył zmiany w zachowaniach swoich pracowników?

Czy w Państwa otoczeniu jest mniej ludzi, korzystających z różnych form pomocy społecznej?

Czy zauważyliście Państwo, jak zmieniają się ceny w sklepach?

Czy fakt wypuszczania w obieg banknotu 500 zł to objaw sprawności Państwa?

Czy złoty jako waluta jest silniejszy niż rok temu?

Czy …