Zima w tym roku była wyjątkowo ciężka. Może jeszcze na trochę powróci, ale to co cieszy, że wreszcie rozpoczęto prace z naprawianiem szkód jakie wyrządziła. Oczywiście najwięcej dyskusji wśród mieszkańców Myszkowa można usłyszeć na temat dziur w drogach. Faktycznie jest ich wyjątkowo dużo. Ludzie zaczęli narzekać, że nic się w tym względzie nie dzieje, ale wczoraj widziałem jak łatano dziury w nawierzchni. Powinno być lepiej.Na początku mimo licznych narzekań chciałbym powiedzieć, że jak porównać działania w tym sezonie na tym polu w stosunku do szybkości reakcji w poprzednich latach to jest znacznie lepiej. Może spowodowała to większa ilość dziur? Nieważne. Najważniejsze,  że podjęto działania i będzie się jeździć lepiej.

Rozmawiałem z drogowcem, który wyraził obawy co do „technologii” łatania dziur. Faktycznie jak się wczoraj przyjrzałem jak to jest robione to też zaczynam podzielać obawy mojego rozmówcy. Otóż dziury są zasypywane asfaltem i walec utwardza masę.  Profesjonalne wykonanie wymaga dokładnego oczyszczania dziur, osuszenia z wody, rozgrzania krawędzi i dopiero wypełniania dziury. Jak widziałem łatanie dziur w W.Brytanii (dlaczego nie mamy sięgać po lepsze wzorce) to dodatkowo na łączeniu nowej masy z krawędzią dziury wylewano rodzaj kleju (lepiku), który zespalał nową nawierzchnię ze starą. Pewnie rodzaj wykonawstwa dotyczy aspektów czasu i pieniędzy. Ale szkoda by było, gdyby załatane dziury znowu za jakiś czas trzeba było poprawiać. Czas pokaże,  lepiej by mój rozmówca się pomylił.