Po stronie wydatków budżetowych mamy wydatki majątkowe oraz wydatki bieżące. Zadziwiające jest to, że przy rozmowach przy sporządzaniu budżetu na kolejny rok dyskusja koncentruje się na wydatkach majątkowych, a nie na bieżących. Dlaczego Radni kładą taki nacisk na inwestycje a mniej koncentrują się nad wydatkami bieżącymi?

Przypomina to dyskusję o planach rodziny dot. zakupu nowych mebli, kolejnego roweru czy zakupu nowego ogrodzenia w zapomnieniu o rachunkach za prąd, płatnościami za jedzenie czy zakupie proszku do prania. Widzicie Państwo analogię – wydaje się oczywista … z jedną różnicą. Ci co dyskutują o budżecie rodzinnym mają większą świadomość tego jak zakup nowych mebli wpłynie na możliwość zapłaty kolejnego rachunku za prąd. Dyskusja o budżecie miasta często, niestety, prowadzona jest w uczuciu anonimowości pieniędzy a więc znacznie mniejszego utożsamiania się z nimi a co za tym idzie większego oderwania od konsekwencji wydatków na inwestycje na całokształt budżetu. Skutek – nacisk na wydatek na coś nowego bez liczenia o ile podniesie to dotychczasowe stałe wydatki na to co już posiadamy.

Przez ostatnie 6 lat mojej pracy nie przypominam sobie pytań w kontekście budżetu typu:

  • o ile wzrosną roczne wydatki na prąd jak wybudujemy kolejne lampy uliczne?
  • czy jak dokupimy kolejne kosze to o ile wzrosną wydatki na ich opróżnianie?
  • nie lepiej zamiast robienia kolejnego chodnika spłacić więcej kredytu by obniżyć zadłużenie?

Dlaczego się tak dzieje? Jedną przyczynę wskazałem: odczucie, że pieniądze są wspólne czyli nie moje. Druga przyczyna to jaką mam odpowiedzialność za to, że wydam może za dużo ? Trzecia to za co mnie ocenia społeczeństwo za kolejną drogę czy za niższy stan zadłużenia. No i mamy uzasadnienie by zapamiętale inwestować nie bacząc ile zapłacimy bankowi za to że mamy dług.

Czy jest tak źle. Na szczęście mimo ogólnego obrazu jak wyżej pojawiają się pojedyncze głosy rozsądku. Na przykładzie inwestycji w basen na Dotyku Jury kilkoro młodych ludzi zwróciło uwagę ile będzie nas kosztować rocznie obsługa basenu, który w sezonie 2016 roku byłby używany nie więcej niż dwa miesiące. Były radny zapytał czy może jakaś inna woda niż basen. A może płytszy basen skoro jeden już jest i to kryty (jeden z mieszkańców innej dzielnicy poszukujący podpowiedzi na inny zakup inwestycyjny ale w otoczeniu jego domu).

Prócz pojedynczych głosów rozsądku z różnymi jego motywami jest jeszcze Regionalna Izba Obrachunkowa (RIO), która kontrolując ogranicza tą chęć nieograniczonego inwestowania akcentując konieczność uważania na wskaźniki, w których główne znaczenie ma poziom wydatków bieżących. Dlatego powinniśmy owszem inwestować jak najwięcej, ale starać się by przy okazji by wydatek wybierał wariant mniejszego obciążania kolejnych budżetów kosztami utrzymania. Zatem niech nie dziwi to, że na spotkaniach z mieszkańcami zaczynam je od sytuacji finansowej, od wskazania zadłużenia i wskazania na jakie inwestycje wydaliśmy i ile potrzebujemy pieniędzy na funkcjonowanie miasta gdyby nic nie inwestować.

Czy można obniżać wydatki bieżące? Tak, choć generalnej tendencji sukcesywnego wzrostu wydatków bieżących nie zatrzymamy. Możemy zmniejszyć tempo. Jak wybierając tańszy w utrzymaniu wariant, czy też inwestować w rozwiązania technologiczne obniżające koszty. Przykładem jest aktualny zamiar wymiany lamp na oszczędniejsze by w ten sposób obniżyć koszty zakupu energii. Wydatki bieżące są naprawdę ważne.