Uczestniczyłem ostatnio w warsztatach na temat pozyskiwania inwestorów przez samorządy. Gminom położonym między Katowicami a Krakowem udało się zaprosić wielu ciekawych fachowców w tej materii. Było to okazją do przemyśleń i rzecz jasna pozyskania wiedzy. Ciekawostką było to, jaką determinację wykazują gminy w pozyskaniu inwestorów zewnętrznych na swoje tereny, które już mają pierwsze sukcesy na tym polu lub też wykonały już sporo żeby takich inwestorów mieć. Ze spotkania oprócz różnych zawodowych moich przemyśleń wpływają refleksja dla naszego regionu:
- jak dalece w takich staraniach nam do innych?
- jaki kierunek obierać dla przyszłości Myszkowa?
- czy jesteśmy w stanie „dogonić” inne samorządy?
- czy w ogóle mamy szanse na pozyskiwanie inwestorów zewnętrznych?
- ile konsekwentnej pracy i czasu trzeba żeby uzyskać pierwsze efekty?
Co o tym myślicie mieszkańcy Myszkowa?
Szanowny Panie Włodku
Jak dalece w tych strategiach nam do innych ??!! hmm powiem brzydko 1000 lat za mużynami !!!!!! przecież w naszym mieście nikt nie trudził się żeby takiego inwestora zainteresować no przepraszam poza tylko ryneczkiem co znaleźli kogoś z Wrocławia(i też nie wiem czy doszło do podpisania jakiś konkretnych umów) czy coś takiego poza tym masakra; odnośnie kierunku dla naszego Myszkowa to jest tylko jeden pozyskiwać jak najwęcej takich ludzi będzie to baaardzo trudne ale jest do zrobienia tylko trzeba w to wierzyć !! a wiara czyni cuda. Więc praca przed Panem jest ogromna ale z pomocą ludzi wierze w to że się uda i w końcu zacznie Myszków przypominać miasto a nie wegetujące miasteczko…
Jeden mądry ruch może wszystko to zmienić :) Jeden mądry i niezwykle prosty :)
Żeby nie było błędnych domysłów proszę napisać jaki to jeden niezwykle prosty ruch?
No jak to, wystarczy na stanowisku samodzielnego specjalisty obsadzić osobę która ma POJĘCIE o idei strategii rozwojowej regionu, miasta, gminy oraz POTRAFI sporządzać wnioski o dofinansowanie i jest rozliczana ze swojej efektywności.
Gdybym powiedział, że się z Tobą zgadzam to nie znając do końca kompetencji osób pracujących nad wnioskami przekreśliłbym ich wkład i ewentualne zasługi. Ponieważ mam trochę orientacji w temacie chciałbym zwrócić uwagę, że na skuteczność w uzyskiwaniu dofinansowania składa się:
1. fachowość tych co piszą,
2. umiejętność wykorzystywania tej fachowości przez ich przełożonego;
3. harmonogram ogłaszanych programów;
4. konkurencja ze strony innych chętnych.
Według mnie coraz wyżej oceniana jest fachowość Pana W.Chrapka. Ale on zaczął później. Poza tym obecnie tych środków jest znacząco mniej największe zostały niestety przespane w okresie pierwszych 3 lat tej kadencji (to już się nie wróci). Nie wiem też dlaczego UM koncentruje się na wnioskach z WFOŚ a nie próbuje również tych konkursowych. No i konkurencja jest coraz silniejsza.
Ale zgadzam się z Tobą że z punktu spojrzenia na strategię nie wygląda to dobrze. Poza tym lepiej byśmy oceniali starania gdyby informacje były tego typu że UM złożył dużą liczbę wniosków ale miał pecha bo nie wygrał w konkursie. A im więcej wniosków to rośnie szansa (rachunek prawdopodobieństwa się kłania).
No dokładnie, dziwie się szczerze mówiąc dlaczego nie informują oni mieszkańców o swoich ruchach, mają przecież narzędzia, mają stronę internetową na której większość ważnych rzeczy jest ” w budowie”.Przez to wiele osób,w tym także ja ma subiektywne odczucia na ten temat które są ,jakie są . Co to pecha to tutaj też- heheh szukałabym źródła. Dlaczego mamy pech przeklął nas ktoś???? to egzorcystę trzeba sprowadzić i niech odczynia uroki :)
pozdrawiam Sceptyczna