W Myszkowie pojawiły się sklepy z dopalaczami. O skutkach ich stosowania słyszymy w ostatnim czasie codziennie. Opinia społeczna jest oburzona. Czy nie możemy nic w tej kwestii zrobić. Czy jesteśmy dojrzałym społeczeństwem?Wydaje mi się, że jako społeczeństwo nie wystawiamy sobie dobrego świadectwa. Czy musi najpierw zginąć wielu młodych ludzi byśmy w Polsce wzięli się za rozwiązanie problemu luki w przepisach?
Zwracam na to uwagę, bo jest to problem w ogóle słabej elastyczności prawa w Polsce. Często w innych mniej groźnych dla ludzi obszarach słyszymy o lukach w przepisach. Brakuje nam szybszej reakcji z użyciem dostępnych narzędzi. Taka bezładność w naprawianiu wadliwego prawa jest kosztowna dla społeczeństwa i dla gospodarki. Profesor, który uczył mnie prawa gospodarczego był zwolennikiem nagradzania podmiotów, które wykażą lukę w przepisach, pod warunkiem, że ta byłaby szybko usuwana.
W sprawie dopalaczy po akcji opisywania skutków ich stosowania podjęto już inicjatyw by przeciwdziałać negatywom. Szykują się zmiany w przepisach. Najnowsze wskazują na konieczność uzyskiwania zezwolenia od samorządów. Ale wprowadzenie zmian trochę potrwa. Chyba najszybszym rozwiązaniem byłaby zmiana definicji, która zrównałaby dopalacze z innymi substancjami o podobnym działaniu.
Mając na uwadze, że trudno o dobrą regulację ważnym staje się podjęcie działań na rzecz wzrostu świadomości społeczeństwa. Wczoraj jeden z moich znajomych zwrócił uwagę, że społeczeństwo obywatelskie podjęłoby jakieś inicjatywy. Pamiętajmy, że w zbiorowości łatwiej o dobre pomysły na dobre społeczne oddziaływanie. Niewątpliwie będzie to również dla naszej lokalnej społeczności zagadnienie wymagające rozwiązania.
Z dopalaczami jest jak z denaturatem, niby do celów przemysłowych ale zdesperowani żule go piją jako zamiennik prawdziwego alkoholu. Nie mniej jednak nikt nie krzyczy na lewo i prawo, że ktoś po dykcie się przekręcił.
Uważam, że jeśli Państwo by nakleiło na to swoją akcyzę, ani słowa byśmy się nie dowiedzieli o złych dopalaczach, sam uważam, że są złe. Proszę jednak przy śmierci z powodu zażycia dopalaczy, dodawać ile dziennie ludzi umiera w wyniku nałogowego spożywania alkoholu oraz palenia tytoniu, które na których Państwo trzyma swoją akcyzę ?
Panie Włodku, jako przyszły Burmistrz, proszę patrzeć na dwie strony medalu!
Co właściciel dopalaczy myśli o swoich klientach?
TO DEBILE!
http://www.youtube.com/watch?v=I9r-ZX0V_3Q
Z tymi dwoma stronami medalu to racja. Niemniej jednak chciałem się odwołać do faktu, że to kolejny przykład, jak oddolnie przeważa brak społecznego przyzwolenia, a handel tymi środkami i tak się rozwija. Nie jestem zwolennikiem regulacji na siłę. Często jest tak, że sam zakaz przynosi efekt odwrotny od zamierzonego. Ale skoro jest problem to należy go rozwiązać. Może jednak podać taki handel kontroli podobnej jak dla leków?
Porównanie do innych używek to racja, ale nie do końca. Lekarze w oficjalnych komunikatach wskazują, na dobry wpływ alkoholu (w małych ilościach) dla naszego zdrowia. Dla dopalaczy nie słyszałem takiego argumentu.