Ostatnie komentarze kandydatów na Burmistrza Myszkowa w większości cechowała ostrożność w składaniu obietnic przedwyborczych.  Sprowokowała to także konstrukcja pytania jakie zadał Kurier Jurajski. Niemniej jednak większość kandydatów wykazała obawę o stan zadłużenia miasta jaki zostanie po wykonaniu 2010 roku.

Z drugiej strony mamy ciągłe parcie opinii społecznej, by realizować kolejne potrzeby mieszkańców.  Zdrowy rozsądek nakazywałby w dyskusjach na ten temat uświadamiać konsekwencje kolejnych wydatków dla przyszłości Myszkowa. Potrzeby mieszkańców należy realizować, ale bez zagrożenia dla przyszłości jego finansów.  Zwłaszcza, że pojawiają się coraz częściej sygnały wskazujące, że w budżetach samorządowych na kolejne lata będzie coraz trudniej o samorządowe inwestycje i to nie z winy samorządów.Gazety, telewizja i specjaliści wskazują na piętrzenie się niekorzystnych przyczyn, które mogą od 2011 roku nakazywać bardziej rygorystyczną dyscyplinę budżetową. Pisząc na tej stronie komentarz do budżetu miasta wskazałem 15 stycznia b.r. na obawę, że wzrośnie presja na podwyższanie podatków. Na dziś namacalnie dotyka to budżetu Państwa.  Rząd RP podobnie jak rządy innych krajów podwyższają podatki VAT.  Ale kłopoty budżetu Państwa to niższe dotacje dla samorządów, a to może w nie uderzyć. Gdyby zebrać najczęściej wymieniane plagi jaki mogą rzutować na większą dyscyplinę budżetową to można wyróżnić:

  • rosnące zadłużenie samorządów (niektórych nawet powyżej 55%) – to może uruchomić określone reakcje Ministra Finansów kierowane także to tych mniej zadłużonych;
  • niższe dotacje na podwyżki dla nauczycieli niż wynika to zakresu tych podwyżek;
  • zapowiedź rosnących stóp procentowych (o ile zastój w gospodarce będzie się nadal utrzymywał), co wpłynie na większe koszty obsługi długu (Myszków też go ma);
  • niższe wpływy z podatków spowodowane słabszą koniunkturą w gospodarce;
  • niższe wpływy z podatków spowodowane zmianą definicji obiektu liniowego w ustawie z 7 maja 2010 roku o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych (nie będzie można pobierać podatku od kabli w kanalizacji kablowej).

Istnieje jednak szansa, że obecna rysowana presja ustąpi, gdy ożywi się gospodarka. To z kolei w głównej mierze zależy od procesów w gospodarce światowej i w zależności od branży dociera do Polski z opóźnieniem. Nie wiadomo zatem czy szykuje się oszczędny 2011 rok czy też cała przyszła kadencja.